O konferencji. Miasto: człowiek, system, interfejs, czyli hakowanie społecznego systemu operacyjnego
Edwin Bendyk
Sympozjum „Hakowanie społecznego systemu operacyjnego” zorganizowane w ramach 16. Biennale Sztuki Mediów Wro zainauguruje program wydarzeń poświęconych miastu i jego ewolucji w nadchodzących dekadach. Do następnej edycji Biennale w 2017 r., ze szczególną intensywnością podczas Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 wyobrażać sobie będziemy, odkrywać i tworzyć Miasto Przyszłości.
„Pixelated Revolution” – główna część tego dzieła to krótki film wideo pokazujący zarejestrowany za pomocą smartfonu. Jego właściciel, syryjski powstaniec tropił snajperów – w pewnym momencie widać, jak obiektyw smartfonowej kamery trafia żołnierza, chwilę mierzą do siebie wzrokiem, po sekundzie jednak wojskowy podnosi karabin, strzela i obraz znika, słychać tylko głos upadającego ciała. Rabih Mroué, twórca „Pixelated Revolution” analizuje w swym dziele logikę pojedynku, w którym piksele wystawione są przeciwko kulom, a bity przeciwko atomom. Nie dociera wszakże do jednego aspektu „pikselowanej rewolucji”. Zwrócili na nią gimnazjaliści, z którymi miałem okazję rozmawiać po projekcji filmu dokumentalnego „Chicago Girls”. Opowiada on o syryjskiej nastolatce mieszkającej w Stanach Zjednoczonych – za pomocą internetu i serwisów społecznościowych koordynuje działania kilku powstańczych grup, pomaga im w publikowaniu materiałów dokumentujących zbrodnie reżimu, w końcu pomaga też organizować pomoc materialną. Polską młodzież zaskoczyło to, że choć dokument pokazuje Syrię i miasta zniszczone wojną domową, gdzie brakuje wszystkiego – wody, żywności, leków to jednak nie brakuje jednego – dostępu do infrastruktury telekomunikacyjnej. Rewolucja może być pikselowana, bo działa sieć cyfrowej łączności.
Rewolucyjne wydarzenia ostatnich lat, od Arabskiej Wiosny przez wojnę w Syrii po Majdan w spektakularny sposób ilustrują przemianę, jaką przechodzi przestrzeń społeczna w ciągu ostatnich lat. Najważniejszym jej wymiarem jest rozpad struktur społecznych, organizujących dotychczas życie jednostek i grup. Instytucje społeczeństwa masowego: partie polityczne, związki zawodowe, organizacje społeczne, kościoły ciągle istnieją, mają jednak coraz mniejszy wpływ na ludzkie decyzje. Źródeł podmiotowości szukać należy w samej jednostce.
Tyle tylko, że ten zindywidualizowany podmiot nie jest monadą bez okien, aspołecznym indywidualistą niezdolnym do wspólnego działania. Uzbrojony w smartfon lub inny gadżet zapewniający dostęp do infrastruktury telekomunikacyjnej staje się indywidualistą usieciowionym. Pojęcie to zaproponował kanadyjski socjolog Barry Wellman badający od lat przemiany społeczne i antropologiczne zachodzące pod wpływem rozwoju cyfrowych mediów. Usieciowiony indywidualista jest autonomicznym podmiotem, który jednak aktywnie uczestniczy w różnych formach życia zbiorowego, społecznego. Tyle tylko, że swoje jednostkowe i wspólnotowe życie koordynuje za pomocą dostępu do informacji i nieustannej komunikacji z innymi podłączonymi do Sieci.
Narodziny usieciowionego indywidualizmu wiążą się z głęboką przemianą antropologiczną dotykającą wszystkie wymiary przestrzeni społecznej. Manuel Castells, inny wybitny badacz współczesnego społeczeństwa zwraca uwagę, że zmieniły sens tak podstawowe pojęcia jak czas, przestrzeń i rzeczywistość. Możliwość nieustannej, zapośredniczonej przez cyfrowe media komunikacji wprowadza do trójwymiarowej przestrzeni czwarty, informacyjny wymiar. To rewolucja podobna do tej, jaką przeszła fizyka sto lat temu, gdy do opisu stanu cząstek elementarnych trzeba było wprowadzić nowe rozumienie czasu i przestrzeni.
Efektem dzisiejszej zmiany jest fakt o kluczowym znaczeniu – usieciowieni indywidualiści nie zamieszkują przestrzeni trójwymiarowej, lecz wielowymiarową przestrzeń hybrydową. Gdy obserwujemy mieszkańców współczesnego miasta wpatrzonych w ekrany swoich smartfonów, to widzimy, że ich ciała można zlokalizować za pomocą tradycyjnych przestrzennych koordynat. Gdzie jednak rzeczywiście znajdują się związane z tymi ciałami osoby?
Przeprowadzka usieciowionych indywidualistów do przestrzeni hybrydowej ma ogromne znaczenie dla doświadczania miasta. Dotychczas miasto było przestrzenią szczególną, zmuszało obce sobie osoby do bycia razem, mimo dzielących je różnic. W wyniki tych interakcji musiały powstać złożone kody i formy zgodnego przebywania we wspólnej przestrzeni. Usieciowieni indywidualiści mogą zajmować tę samą przestrzeń fizyczną nie będąc razem, nie muszą się wysilać, by znaleźć porozumienie z obcym, skoro mogą tak koordynować swoim codziennym życiem, by jak najczęściej znajdować się we własnej sieci społecznej.
Koordynacja ta staje się coraz skuteczniejsza za sprawą Społecznego Systemu Operacyjnego. Barry Wellman używa tego pojęcia dla opisu niewidocznej części rzeczywistości społecznej, zwanej czasem umownie Siecią. Na społeczny system operacyjny składa się oczywiście techniczna infrastruktura współczesnej, cyfrowej łączności. Dalej jednak idą sterujące tą infrastrukturą protokoły, w końcu umożliwiające do niej interfejsy i kody. Społeczny system operacyjny, choć go nie widać staje się coraz potężniejszą, coraz bardziej złożoną „ciemną materią” współczesnego świata.
Wielu usieciowionych indywidualistów jest przekonanych, że dzięki cyfrowej komunikacji zyskali wolność ekspresji i swobodę komunikowania. Tę wolność i swobodę ogranicza jednak w olbrzymim stopniu logika działania społecznego systemu operacyjnego. To interfejsy takich platforma, jak Facebook czy Google mają coraz większy wpływ na dostęp do informacji. Cyfrowe ślady pozostawiane przez użytkowników Sieci służą z kolei coraz bardziej wyrafinowanym technikom monitoringu, inwigilacji, profilowania. Posługują się nimi chętnie zarówno służby marketingowe korporacji, jak i służby specjalne państw.
W świecie usieciowionego indywidualizmu i społecznego systemu operacyjnego utopia zmaga się z dystopią. Entuzjaści cyfrowej rewolucji podkreślają emancypacyjny potencjał nowych mediów przekonując, że dzisiejsze rewolucje nie byłyby możliwe bez Facebooka i Twittera. Krytycy zwracają uwagę, że jeszcze nigdy tyrani nie mieli większej możliwości śledzenia swoich obywateli. Rzeczywistość jak zwykle rozwija się gdzieś między tymi skrajnościami. Manuel Castels zwraca uwagę, że owszem, dzięki nowym platformom komunikacyjnym możliwy stał się rozwój rzeczywistości hybrydowej i zjawiska masowej komunikacji spersonalizowanej. Zyskana w ten sposób wolność ma jednak charakter ograniczony, bo jest utowarowiona – korzystamy z niej na warunkach, jakie oferują właściciele owych platform. Rewolucja, owszem ale nie może szkodzić interesom Facebooka czy Twittera.
To jednak dopiero początek, jak głosiło hasło ostatniej monachijskiej konferencji Digital Life Design DLD15. Rzeczywiście, dopiero zaczynamy rozumieć strukturalne konsekwencje wspomnianej antropologicznej zmiany. Dalecy jednak jesteśmy od zrozumienia daleko idących konsekwencji świata rozwijającego się w nowych wymiarach. Jak będziemy w nim realizować swoje rozliczne potrzeby, od codziennych zakupów przez przemieszczanie się, dostęp do kultury i udział w życiu politycznym? Jak zmieniać się będzie fizyczna przestrzeń miast stających się w coraz większym stopniu Real Time Cities, miastami których funkcjami, z kontrolą przepływów ludności można zarządzać w czasie rzeczywistym?
Odpowiedzi zaczniemy szukać 15 maja podczas sympozjum „Hakowanie Społecznego Systemu Operacyjnego”. Wspólnie z zaproszonymi gośćmi: artystami, badaczami i aktywistami zajrzymy w te wymiary współczesnej przestrzeni społecznej, której nie widać lecz ma coraz większy wpływ na nasze życie. Zderzymy myślenie utopijne, oparte na przekonaniu o emancypacyjnej sile nowych technologii, którego przedstawicielem jest Alain Renk, francuski urbanista i architekt z myśleniem krytycznym, pokazującym jak wypychamy w sferę niewidoczności zjawiska niekorzystne, których się wstydzimy, o których wolelibyśmy nie wiedzieć. Przykładem takiego podejścia są prace Olivera Resslera, artysty z Austrii ujawniającego ciemne praktyki kapitału.
Niewidzialność społecznego systemu operacyjnego polega jednak na wielu jeszcze innych aspektach, które przy odrobinie dobrej woli i umiejętności badawczych można odsłonić. Zajmują się tym polscy uczestnicy sympozjum: Bogna Świątkowska z Fundacji Nowej Kultury Bęc Zmiana, Karol Piekarski z katowickiego CityLabu, Maciej Frąckowiak z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza czy artysta i performer Piotr Wyrzykowski.
W sobotę 16 maja zapraszamy na warsztaty umożliwiające bardziej interaktywne włączenie się do hakowania społecznego systemu operacyjnego. To jednak tylko początek – naszą pracę będziemy kontynuować po wakacjach, podczas kolejnych seminariów poświęconych niewidocznym aspektom życia w cyfrowym świecie. Po tym wstępie w tym roku kolejny rok, czyli czas Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 poświęcimy na wspólną pracę ekspertów, artystów, badaczy i uczestników wydarzeń ESK Wrocław 2016 nad stworzeniem wizji Miasta Przyszłości. Jak będzie się ono zmieniać pod wpływem przemian społecznych, demograficznych, środowiskowych, technologicznych? Jak będzie wyglądać miasto Antropocenu, nowej epoki geologicznej, w której człowiek ma decydujący wpływ na rozwój globalnego geoekosystemu?
Przyszłości nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Jak jednak wskazywał William Gibson, jeden z najważniejszych przedstawicieli literackiego gatunku cyberpunk, przyszłość jest dziś, tylko nierówno rozłożona. Będziemy więc szukać śladów przyszłości w naszych marzeniach, intuicji artystów, pomysłach naukowców i wynalazców. Zaczynamy w piątek 15 maja w nowych gmachu Biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego.
Edwin Bendyk (PL), kurator sympozjum „Hakowanie Społecznego Systemu Operacyjnego” i programu „Miasto Przyszłości” podczas Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Pisarz, publicysta, w tygodniku „Polityka” kieruje działem nauki, w Uniwersytecie Warszawskim tworzy Laboratorium Miasta Przyszłości.